Przepis jest mój autorski. W zasadzie był to jeden wielki eksperyment i powiem, że udał się w 100%. Trochę dla mnie dziwne:) bo jednak nie mam aż takiego doświadczenia w pieczeniu, aby piec ciasta bez przepisów... Jednak ciasto wyszło delikatne, puszyste i miękkie oraz nie za słodkie.
Składniki:
Na ciasto:
- 2 szklanki mąki tortowej
- 1 szklanka mąki ziemniaczanej
- 3/4 szklanki cukru
- 6 jaj
- 1/2 olejku cytrynowego
- 1 łyżka kakao
- 3/4 (ok. 180g) margaryny tortowej (może być Palma)
- ok. 3/4 szklanki oleju
- 1 proszek do pieczenia
- 9 śliwek
Wykonanie:
Margarynę ucierać z cukrem. Może się ważyć delikatnie, wsypać mąki tortowej i ubijać dalej. Dodawać po jajku i trochę mąki. Dodać proszek do pieczenia i mąkę ziemniaczaną. Następnie dodać olej i olejek cytrynowy. Masa powinna być puszysta i w miarę zwarta. Wyłożyć na blaszkę o wym. 28cm 3/4 masy. Do pozostałej dodać kakao, wymieszać i wyłożyć na białej masie. Masa przykleja się do łyżki. I taka ma być. Na wierzch delikatnie położyć śliwki, umyte, wypestkowane, przekrojone na pół. Nie wciskać za głęboko. Nie pójdą na dno. Piec ok. 40 min w temp 180st. C do suchego patyczka. Uchylić piekarnik i wyjąć po 5 min. od wyłączenia piecyka. Nie opada.
Na polewę
- 1/4 kostki margaryny
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki cukru
- 3 łyżki śmietany 30%
Wykonanie:
Rozpuścić składniki w garnku i mieszać na wolnym ogniu, aż do zgęstnienia. Wylać na zimne ciasto, letnią polewą.
Ponieważ polewamy polewą także po miejsca od śliwek to polewa wejdzie nam między śliwki a ciasto. Pycha!
Jak się ciasto udaje bez przepisu, to wielka radość. Wypieki lubią płatać figle, niestety.
OdpowiedzUsuńOj to prawda, bałam się szczególnie zakalca:) ale przyznam, że wyszło lepiej niż niejedno ucierane z owocami
OdpowiedzUsuń