Znacie taką potrawę? Gdy byłam z rodzinką na Kaszubach poczęstowano nas taką właśnie potrawą. Miejscowi mówią na to zylc. U nas na Mazowszu mówią na to "zimne nóżki". Może nie jest najzdrowsza, ale warto było spróbować.
Składniki:
- nóżka wieprzowa
- 2 golonki
- pół łebka świńskiego
- sól
- marchew
- listek laurowy
- majeranek
- ocet lub kwasek cytrynowy ( do smaku )
Mięso gotujemy w osolonej wodzie. Po ugotowaniu wyjmujemy je i obieramy. Mielimy w maszynce do mięsa. Wywar zlewamy do drugiego garnka, uważając by nie wpadły nam drobne kostki lub inne niechciane rzeczy. Można też ten wywar przecedzić. Zmielone mięso wkładamy do wywaru i gotujemy. Marchewkę obieramy, kroimy w kostkę, dodajemy do potrawy. Wrzucamy listek laurowy. Wszystko razem jeszcze trochę gotujemy. Wyjmujemy listek laurowy. Robimy to dlatego by końcowa potrawa nie była gorzka w smaku. Na końcu dodajemy majeranek. Gorącą galaretę wlewamy do naczynia i zostawiamy do stężenia.
Gotową galaretę skrapiamy octem lub kwaskiem cytrynowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz