Dietetycy na pewno nie byliby zadowoleni z takiego smalcu, ale według mnie ten na półkach sklepowych (przynajmniej w mojej okolicy ) nie nadaje się do używania w kuchni. Smalec ten wykorzystuję czasami do smażenia kotletów mielonych dla mojego M.
- 1 kg słoniny
- cebula
- ząbek polskiego czosnku
- pół łyżeczki soli
- szczypta pieprzu
Słoninę kroimy w kostkę. Wytapiamy z niej tłuszcz.
Cebulę i czosnek kroimy w talarki. Gdy skwarki ze słoniny staną się lekko brązowe, dodajemy cebulę i czosnek. Wsypujemy sól i pieprz. Smażymy do momentu zrumienienia się cebuli. Gotową miksturę wlewamy do słoika. Najlepszy byłby gliniany garnek, ale ja takiego nie miałam.
uwielbiam smalec ze skwarkami,na chlebku(najlepiej na grubej pajdzie),do tego domowy kiszony ogórek...mniam
OdpowiedzUsuńteż czasami robię taką kanapkę
OdpowiedzUsuńMama zawsze robi, mniam ;)
OdpowiedzUsuń